Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. Klikając "zgadzam się" akceptujesz korzystanie z plików cookies.

Janusz Mojsiewicz Manhunt Poland 2002

Janusz Mojsiewicz pochodzi z Cieszyna, ale od 1991 r. mieszka na stałe w Grecji. W 2002 r. został polskim delegatem na konkurs Manhunt International. Za jego wybór odpowiedzialni byli Grecy, ponieważ polscy organizatorzy nie wysłali na galę swojego reprezentanta. Przez wiele lat Janusz pracował jako model, wystąpił między innymi w reklamie popularnego greckiego piwa Mythos. W wywiadzie wraca wspomnieniami do konkursu Manhunt International, zdradza jego kulisy i daje wskazówki przyszłym uczestnikom wyborów.

 

W 2002 r. byłeś polskim reprezentantem na konkursie Manhunt International, chociaż nie brałeś udziału w wyborach Mister Poland. Jak zatem trafiłeś do tego konkursu?

Pracowałem przez kilka lat jako model w Atenach i miałem w agencji znajomą, która zajmowała się organizacją konkursu Mister Manhunt Greece i wysyłała delegatów na Mister Manhunt International. Akurat w 2002 r. finał odbywał się w Szanghaju. Jako że Polska nie wysyłała wtedy na ten konkurs swoich reprezentantów, zaproponowała mi, abym wziął udział jako polski kandydat. Pomyślałem: “Dlaczego nie?” i zgodziłem się pojechać. Znajoma wysłała więc moje dane do Szanghaju z zapytaniem, czy jako Polak mieszkający w Grecji mogę wziąć udział poza ogólnopolskimi eliminacjami. Bardzo mnie zdziwiło, że Polacy nie wysłali swojego reprezentanta, ponieważ Manhunt od wielu lat jest w Grecji bardzo znany.

Jak wspominasz przygotowania Manhunt International i samą galę finałową?

Niezbyt chętnie wracam wspomnieniami do tego czasu, traktuję to jako osobistą porażkę. W Szanghaju czułem się zagubiony, nie miałem żadnego wsparcia z Polski, ani menedżera, który by mi pomógł. Wsparcie otrzymałem tylko ze strony Klubu Polskich Miłośników Grecji w Atenach. Jak powiedziałem im, że będę reprezentować nasz kraj w Szanghaju jako Mister Manhunt Poland, pomogli mi w znalezieniu stroju narodowego. Skontaktowali się z jednym z teatrów i wypożyczyli dla mnie strój ułana. Jestem im bardzo wdzięczny. Zorganizowali też wieczór greckiej Polonii, na który byłem zaproszony razem z polskim piłkarzem Józefem Wandzikiem, który grał w Panathinaikos AO. Rozdawaliśmy nawet autografy, ale na tym się skończyło. Po konkursie nie spytali mnie nawet, jak mi poszło.

Osoby, które weszły do czołówki konkursu, miały sprawnie funkcjonujący management: agentów, fryzjerów i charakteryzatorów. Mister Greece, który towarzyszył mi w podróży, też miał swoich menedżerów. Ja musiałem radzić sobie sam, co niestety spowodowało, że nie zająłem dobrego miejsca.

Czyli konkurs nie wpłynął w żaden sposób na Twoją przyszłość w modelingu?

Nie. Miałem nadzieję, że może to mieć pozytywny wpływ na moją karierę, ale nie znalazłem się w czołówce, więc nie było się czym chwalić.

Jaka atmosfera panowała za kulisami konkursu - jak odbierali Cię inni uczestnicy?

Wydawało mi się, że wszystko tam było dogadane z organizatorami, nie do końca wiem na jakiej zasadzie. Widziałem osoby, które otrzymały znacznie lepszy wynik ode mnie, a moim zdaniem byli dużo gorsi. Po tygodniu chciałem już po prostu wrócić. Poleciałem do Szanghaju na własny koszt, nie miałem żadnych sponsorów. Zaryzykowałem, bo sądziłem, że może mi to pomóc odnieść sukces w modelingu, ale się myliłem. Sam powrót też był zresztą katastrofą. Na lotnisku zgubiłem jedną torbę, w której miałem wszystkie filmy i zdjęcia z konkursu. Nigdy mi jej nie zwrócono, więc nie mam z tej imprezy żadnych pamiątek.

W tym roku nasz kraj na konkursie Manhunt International będzie reprezentował Piotr Żyjewski. Co mógłbyś doradzić naszemu tegorocznemu reprezentantowi?

Moim zdaniem ważne są przede wszystkim odpowiedni management i dobre stosunki z organizatorami konkursu.

Czy mógłbyś na zakończenie zdradzić nam, jak wygląda Twoje obecne życie?

 Obecnie mieszkam na Krecie. Latem pracuję w turystyce, organizuję wycieczki off-roadowe jeepami 4×4, a zimą jako trener personalny i instruktor spinningu.

wywiad dla Z archiwum Miss : Marek Teler